Dzis nastał czas przygotowań do wyjazdu. Najwyższa pora - przecież wyjazd z domu juz za 3 dni wieczorem. Potem rano o 7 wylot z Berlina przez Paryż, Niger do Wagadugu. Znów dodatkowe 3 starty - kiedys liczylem i wyszło mi 33, przestałem ale musze znów zacząc - jak bedzie czas to przelicze na nowo. W planie Wagadugu, Bobo, Acra, Lomo, Porto Novo - ale to taki ogólny plan bo nigdy planowac nie lubiłem. Lecimy w trójke - ja - franc i nowy kolega krzysiek.
Dzisiaj dopiero znalazłem cel wyjazdu, ale o tym któregos dnia napisze. Ogólnie duzo czytam o Afryce i coraz bardziej mnie wciąga - choc nigdy tam nie bylem prócz standardowych Egiptów, Tunezji, ale jednak wiem czego sie spodziewać. Więc - zrobiłem wszystkie szczepienia - Pani w sanepidzie jeszce by mi cos oczywiscie znalazła - no ale powiedzmy ze prawie wszystkie, plus tabletki malaryczne (lariam - przy tej wyprawie wychodzi prawie 4*taniej - 100zł, malarone - 400zł). Nie wiem zupełnie co wziąć do jedzenia - zostane chyba przy 3 konserwach na wszelki wypadek - w koncu to tylko 2 tygodnie - kiedys wytrzymałem bez jedzenia 5 dni, moze jakies zupki 3, 5 batonów i wszystko! aha! - podstawa z litra wódki - przeciw komarom - mniej boli jak gryzą po wódce! No ale to nie problem, wiekszy jest w domu - bo w domu nie jest najciekawiej - zona narzeka i zapowiada ze sie wyprowadzi i zabierze ze sobą syna - fatal!! do tego jeszcze moja mama podgrzewa to wszystko bo cały czas płacze! No ale ja nie o tym miałem pisac!
Jestem na etapie czytania i inspiracji Kingą Choszcz - i jej afryką - własnie jade w ten region - moze złapie pozostawionego przez nią ducha - mam nadzieje ze nie zabrała go ze sobą!
Lecimy na 2 tygodnie - jak bedzie mozliwosc - bede dopisywał co nieco!
Prawdziwy termin wyprawy to 2.12 - 17.12.2008 - no ale wpisuje juz teraz cos nie cos bo jak to mawiają - WYPRAWA ZACZYNA SIE W MOMENCIE JEJ PLANOWANIA! Wiec to juz pierwszy etap tej podrózy.
Pozdrawiam z zimnych Katowic
Łukasz